poniedziałek, 31 stycznia 2011

Use somebody

A więc byłam na zakupach. Moim głównym celem był wiosenny płaszczyk. Niestety te z nowych kolekcji były strasznie drogie (około 200 zł). W Camaieu wyhaczyłam jednak przecenę trenczy z 209 na 60 zł. Niestety, nie było 38 a 40 był na mnie za duży. Na pocieszenie kupiłam sobie jednak w Camaieu spodnie oliwkowe z 80 na 40 zł. Są super. W Reserved była wyprzedaż na biżuterię. Kupiłam pierścionek z 24.50 na 6 zł. Podobały mi się też kolczyki, ale ostatecznie ich nie wzięłam. Znalazłam też dziś wreszcie starą sukienkę z czasów, kiedy moja mama chodziła z moim tatą. Najlepsze jest to, że sukienki wręcz o tym samym fasonie widziałam niedawno w F&F po 40 zł. Chcę tylko, by mama zwęziła mi rękawki, wtedy bardziej wyeksponują się bufki. Ciocia ostatnio dała mi bluzkę vintage (przysłana dawno temu w paczce z Ameryki) jest to w sumie taka narzutka wykończona białą koronką. Patrzę na metkę - Orsay! Jej zdjęcia też jeszcze nie zrobiłam, bo trzeba wszyć nowe poduszki. Wracając do tematu płaszczyka - muszę się w takim razie wybrać do F&F i kupić ten czerwony za 60 zł. Jeśli jeszcze jest. Uff, teraz zdjęcia :)










buty - no name
sukienka, pasek - po mamie
bluzka - teens
pierścionek - reserved
spodnie - camaieu 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz